Reklama

Polityka obronna

Imigranci ruszą na Zachód przez Polskę? "Szlak bałkański zamknięty"

Fot. Straż Graniczna
Fot. Straż Graniczna

Wskutek decyzji o uszczelnieniu granic na „szlaku bałkańskim” imigranci mogą zacząć poszukiwać nowych dróg przedostania się do zachodniej Europy. Istnieje niebezpieczeństwo, że szlak, którym będą przerzucane zorganizowane grupy, będzie wiódł przez Polskę - w analizie dla Defence24.pl pisze o tym dr Magdalena El Ghamari.

Obecny proces napływu migrantów do Europy ma swoje źródło na początku nowego tysiąclecia, a jego podłożem są, tak jak w ubiegłym wieku, wielkoskalowe konflikty. W tym przypadku chodzi o Bliski Wschód, zdestabilizowany amerykańskim atakiem na Irak w 2003 roku, trwającymi od 2011 roku wojnami domowymi w Syrii i Libii oraz powstaniem Daesh w 2014 roku.

W dalszej kolejności do przyczyn obecnej fali imigracji należy dodać niekończącą się wojnę w Afganistanie, problemy ekonomiczne w krajach bałkańskich i imigrację z krajów takich jak Pakistan lub Iran, a także sytuację polityczną w Afryce Subsaharyjskiej - dyktatura w Erytrei oraz ubóstwo tego regionu to problemy, z którymi obecnie nikt nie potrafi sobie poradzić.

W minionym roku do Europy dotarło ponad milion osób, w większości łodziami z Turcji do Grecji. Uciekali oni przed wojną, prześladowaniami lub z pobudek ekonomicznych i chęci  poprawy swojego bytu.

Przemyt

Szlak bałkański jest zamknięty” – to oświadczenie Johanny Mikl-Leitner, austriackiej minister spraw wewnętrznych, złożone w czasie wizyty w Brukseli. Donald Tusk powtarza „Nie przyjeżdżajcie do Europy!”. Mimo to liczba uchodźców jest coraz większa, dodatkowo mają oni olbrzymie nadzieje i oczekiwania, podsycane przez grupy przemytników, działających w krajów takich jak Pakistan, Afganistan, w rejonie Bliskiego Wschodu, w Afryce Północnej i Środkowej.

Grupy przemytników wygrywają, przede wszystkim, swoją strategią. Taką tezę postawiła również organizacja Reitano Global Initiative, działająca przeciwko międzynarodowej przestępczości zorganizowanej. Przemytnicy są zorganizowani, działają bardzo elastycznie, mają szeroką sieć kontaktów międzynarodowych, znają przepisy prawa i - od samego początku – wykorzystują europejski chaos. Z całą pewnością wykorzystają też dla siebie umowę Unia Europejska – Turcja, która dla krajów Zachodu jest definitywnie niekorzystna.

Częścią strategii działania zorganizowanych grupy przestępczych jest informowanie o otwarciu granic, o szerokich możliwościach w krajach Unii Europejskiej. Przemytnicy „sprzedają” migrantom ułudę rzeczywistości w Europie. Nie mówią nic o problemach ekonomicznych, o katastrofalnej sytuacji w ośrodkach czy - po prostu - o zamknięciu granic i trudnościach na trasie przerzutu. Warto przy tym pamiętać, że poszczególne grupy zajmują się przerzutem tylko na wybranych odcinkach całej trasy, a migranci muszą opłacać coraz to nowych przemytników, którzy pomogą im dostać się dalej w kierunku Europy.

Problem polega na skali tego zjawiska, tkwi w jego masowym charakterze. Jedynie w ciągu ostatnich dni grecka policja zatrzymała 81 imigrantów z Pakistanu i Afryki Północnej, którzy wedle swojego oświadczenia dostali się na teren Grecji poprzez Turcję. Dane Frontexu mówią o 45 000 imigrantów w Grecji, z których ok. 15 000 obozuje w Idomenii na granicy grecko–macedońskiej. Niektórzy zrezygnowali z oczekiwania i przemieścili się autobusami, do obozów dla uchodźców w okolicach Aten. Jest to związane z wyjątkowo ciężkimi warunkami na bałkańskich granicach, ulewnymi deszczami i podtopieniami. Do tego wiele do życzenia pozostawiają warunki sanitarne w obozach, sprzyjające rozwojowi chorób zakaźnych, i wszechogarniające poczucie beznadziejności. Piętrzą się też problemy związane z zaopatrzeniem w środki pomocowe, takie jak pieluchy, woda czy koce – przydzielanie ich jest coraz mniej kontrolowane, dodatkowo zawsze brakuje jakichś produktów, a wszystkie są ważne i pierwszej potrzeby.

dr Magdalena El Ghamari

Obecna sytuacja na poszczególnych granicach europejskich jeszcze bardziej obliguje przemytników do poszukiwania „nowych dróg” przerzutu migrantów.  Jedną z alternatywnych, a przy tym postrzeganych jako stosunkowo bezpiecznych tras, jest szlak wiodący przez wschodnią granicę. Dlatego też zwiększenie liczby imigrantów na naszej granicy jest bardzo prawdopodobne.

Można prognozować, że w tym roku trasa najmniej popularna rok temu, szlak o którym mówi się i pisze najmniej, czyli trasa wiodąca z Grecji przez Rumunię, Bułgarię, Ukrainę do Polski, może być jedyną drogę wyjścia dla zdesperowanych uchodźców. O tym, że jest to bardzo prawdopodobne, mogą świadczyć informacje, zgodnie z którymi grupy przestępcze już od kilku miesięcy budują siatki przemytnicze, głównie w Bułgarii i  na Ukrainie.

Poszlaką wskazującą na narastające znaczenie tej alternatywnej trasy może być pojawienie się mapki z nakreślonym tym szlakiem wśród jednej z grup uchodźców z Iraku i Afganistanu na wyspie Kos. Choć sprawa ta budzi wiele kontrowersji, choćby takich jak prawdopodobnie europejskie, a dokładniej węgierskie, pochodzenie mapy, to obecna imigracja może uznać ten wariant przedostania się do Europy za jedyną „atrakcyjną” możliwość.

Obecny szlak, na który organizatorzy przerzutu uchodźców z Turcji do Europy kierują ludzi, prowadzi przez Grecję, Macedonię, Serbię i dalej na północ, już przez kraje unijne. W obecnej sytuacji, przy ograniczonych możliwościach przerzutu migrantów przez granice bałkańskie, można stwierdzić z przekonaniem graniczącym z pewnością, że przemytnicy szukają innych tras, a - co za tym idzie - przygotowują „plan B”, na który Europa nie posiada, niestety, odpowiedzi.

W przypadku wykorzystania nowego szlaku przerzutu, alternatywnego wobec obecnej, głównej trasy migracji, uchodźcy mieliby do pokonania cztery granice: bułgarską, rumuńską, ukraińską i - przede wszystkim - polską, będącą także wschodnią granicę zewnętrzną Unii Europejskiej.  Należy pamiętać, że droga ta, z punktu widzenia osób z niej korzystających, posiada wiele atutów. Największym z nich jest uniknięcie pobrania odcisków palców.

Szczególne miejsce w rozważaniach o potencjalnych „trasach” uchodźców zarezerwowane jest dla Ukrainy. Niestety, z uwagi na obecną sytuację polityczną i gospodarczą, państwo to jest najsłabszym ogniwem, nie można liczyć na szczelność jego granic. Podobnie dość iluzorycznie wygląda sprawa szczelności granic Bułgarii. Oba państwa łączy problem braku środków finansowych i problemy wewnętrzne, wskutek których kontrola uchodźców zajmuje odległe miejsce na liście ich priorytetów, podobnie jak zwalczanie zorganizowanych grup przestępczych, działających na szeroką skalę. Zmęczona ciągłym konfliktem Ukraina i słaba ekonomicznie Bułgaria prawdopodobnie nie będą w stanie utrzymać szczelności granic. Oznacza to, że w najgorszym wypadku masy ludzi będą swobodnie przepuszczane przez ich granice, co oznacza, że na granicy polskiej będą pojawiać się coraz liczniejsze grupy uchodźców, skuszonych łatwością pokonania pierwszego etapu tej trasy. 

Polsce raczej nie grozi scenariusz węgierski, jednak - mimo wszystko - trzeba przygotować się na pojawienie się dużej liczby uchodźców na wschodniej granicy. Napływ uchodźców nie będzie dotyczył jednego przejścia granicznego. Zasugerowałabym, że imigracja ta będzie rozproszona i będzie się odbywać cyklicznie i – zwłaszcza początkowo - małymi grupami. Niestety, im trudniejsza do pokonania będzie trasa przez Węgry i inne granice bałkańskie, tym więcej migrantów będzie w Polsce upatrywać przejścia do lepszego świata. To może być ich potencjalny „plan B”. 

Konkluzja

Pomimo zamknięcia "szlaku bałkańskiego" należy nadal liczyć się z dalszym napływem imigrantów do Europy. W sytuacji zwiększonych kontroli na granicach, jeszcze większego znaczenia nabierają działania przemytników, którzy będą starali się przerzucać ludzi w sposób skryty i zorganizowany. To właśnie działania tego typu stanowią największe zagrożenie dla Polski. O ile niemal całkowicie niekontrolowany ruch dużych grup migrantów, jak w 2015 roku, jest mało prawdopodobny, to należy się liczyć ze zdecydowanym wzrostem skali przemytu ludzi. Służby państwowe powinny podejmować odpowiednie działania wyprzedzające, także w kontekście zagrożenia terrorystycznego.

Dr Magdalena El Ghamari

Reklama

Komentarze (18)

  1. Black

    Zwiększyć ilość żołnierzy szeregowych i straży granicznej ,kupić sprzęt praz zamknąć granicę i olać UE.

  2. hucuł

    Przeczytałem artykuł i w mojej głowie pojawiło się pytanie: Co u licha stało się z Rumunią? Jeszcze kilka miesięcy temu ten piękny kraj miał się całkiem nieźle, nawet porównywaliśmy się z nim w sprawie szt. broni na głowę, a tu nagle czytam tekst napisany tak, jakby Bułgaria graniczyła z Ukrainą. Sprawdziłem w google, Rumunia jednak wciąż istnieje, dalej stoją Karpaty i płynie Dunaj, przez który niectak łatwo przeskoczyć.

  3. h

    Czytam te komentarze i stwierdzam ze ten z gozdzikami i miotaczem ognia jest najrozsadniejszy.

  4. robhood

    ... naprawde niektorzy z nas nie widza kolosalnych roznic pomiedzy emigracja zarobkowa z europy wschodniej, z tego samego kregu kulturowego i religijnego, a zwyczajna inwazja, zalewem zachodu europy przez ludzi, ktorzy w wiekszosci NIE CHCA SIE ASYMILOWAC. ...cale to zamieszanie z tymi ludzmi to mlyn na wode wyznawcow multikulti i nowego porzadku swiatowego [ sorry nie przepadam za teoriami spiskowymi, lecz w tym temacie mam silne wrazenie, ze bez teorii nwo sie nie obejdzie :( ] .... Ile mozna jeszcze mowic o tym co sie dzieje we francji, niemczech, szwecji i w kilku najwiekszych miastach UK? I ciagle te wiesci nie docieraja do wielu z nas. Tak jakbysmy stali sie ludzmi, ktorzy nie widza i nie slysza i nie chca wiedziec ... Taki problem jaki ma teraz Europa, podobny, juz rozwiazali australijczycy. Mozna zadac pytanie proste: dlaczego osoby decyzyjne w Unii, nie chca z pomyslow Australii skorzystac? hmm? Tylko skladaja hold lenny Turcji i zapraszaja ja do unii w zamian za mgliste obietnice powstrzymania ludzkiej rzeki. Turcji, ktora toczy regularna wojne z czescia swojego spoleczenstwa. Przeciez wiemy dobrze, ze unia nie przyjmuje w siebie Krajow niestabilnych, w ktorych oficjalnie lamie sie prawa ludzi..... to jest cala zagwozdka z uchodzcami Panowie i Panie. Gruba wajcha. Szwindel, lina okretowa szyty ...

  5. niCk

    Z Bułgaria graniczy Turcja i autor jakoś nie wspomina ile ta "drogą" przedostało się uchodźców, czemu mieli by pierwsze jechać , płynąć do Grecji a następnie do Bułgarii nie prościej jeden kraj ominąć Autor nie rozważał tego kierunku? Dlaczego?

    1. tagore

      Granica Turecko Bułgarska jest "twarda" od zawsze.

    2. menel

      Bułgarzy po cichu postawili płot na granicy z Turcją już w 2014.

  6. Spin

    Problem jest taki ze oni się mnoza na potege, a Nas nie stać nawet na jedno dziecko, i potem my mamy ich utrzymywać bo "biedne dzieci i kobiety" Zero nowych przybyszow, pieniądze dla rdzennych Europejczykow. Koniec i kropka.

    1. Zenio

      Bardzo ciekawe to co piszesz. Jak to mozliwe ze 'nas nie stac' nawet na jedno a ich 'stac' na wiele dzieci ? Przeciez jestesmy bogatsi od nich ? A moze jednak my zwyczajnie nie chcemy mieć dzieci. Wolimy samochód, duzy telewizor i wakacje nad cieplym morzem ?

  7. AXI

    Ja bym się martwił Ukraińcami uciekającymi przed nową falą walk... Ciekawe ilu jesteśmy w stanie przyjąć ?!

  8. ani jednego !

    Mamo sporo "goździków" które ostatnio ćwicza na poligonach ! Wystarczy odpowiednio wycelowac w pas przygraniczny aby ich użyć gdy inne agrumenty nie trafia do łbów tej dziczy ! Najpierw jednak płoty z siatki i miotacze ognia z zasiegiem 25 m od płotów !

  9. ruszt

    ogrodzenia pod napięciem ,pola minowe oraz stanowiska czterolufowych działek plot ...i "NO PASARAN" jak mówili piewcy upadłych ideii

  10. bfdbdbd

    Bułgaria ma podobno dobrze zabezpieczona granicę. My musimy tak czy tak zabetonować granicę z obwdem królewieckim , ukrainą i białorusią, i litwą też

    1. Vox

      Litwa należy do Unii i strefy S. Nie ma żadnego betonowania tam.

  11. arytmia

    Bzdura. Eskalowanie zagrożenia w Polsce ma tylko na celu wyciągnięcie pieniędzy z budżetu państwa na działalność odpowiednich służb. Primo - granica z Bułgarią jest na dobrze zabezpieczona, a migranci boją się brutalności bułgarskich pograniczników. Secundo - atmosfera społeczna dla migrantów w Bułgarii, Ukrainie i w Polsce jest na tyle nieprzyjazna, że skutecznie zniechęca nawet o rozważaniu tej drogi do Niemiec. Tertio - granice unijne są względnie dobrze zabezpieczone, choć zawsze istnieje ryzyko dużej skali transferu mas ludzkich. Mimo wszystko nie ma potrzeby bicia na alarm w Polsce. Zupełnie inaczej wygląda w państwach bałkańskich...

    1. Ronin

      Naprawdę tak jest ? a przejdź się po większych Polskich miastach to znajdziesz wielu, którzy już tu są.

  12. Tomek72

    Powiem tak - gdyby Pani Merkel nie powiedziała do wszystkich NIELEGALNYCH, uchodźców i imigrantów "herzlich willkommen". Gdyby przymowała tylko tych, którzy LEGALNIE ubiegają się o status uchodźcy czy imigranta, a NIELEGALNYCH BEZWZGLĘDNIE ODSYŁAŁA (razem z tymi, którzy im pomagali) - byłaby zupełnie inny problem. Wymaga to ROZRÓŻNIENIA uchodźców od imigrantów. Chrześcijanie powinni pomagać W PIERWSZEJ KOLEJNOŚCI Chrześcijanom, Muzułmanie - Muzułmanom.

    1. lsd

      A jakie ma znaczenie dla uchodźców co kto mówi? Oni uciekają przed wojną, a Niemcy są najbardziej atrakcyjnym krajem do osiedlenia się (co roku przybywa tam pół miliona imigrantów z całego świata). Fala emigrantów ekonomicznych z Polski zalała kraje zachodnie bez jakiegokolwiek zaproszenia. Niemcy jako jeden z nielicznych krajów odpowiedział na problem humanitarny i trudno do nich mieć o to pretensje, bo co innego pożytecznego zrobili inni otwierając swoje granice, aby zrzucić problem na Niemcy? Polska nie wypełnia swoich zobowiązań wobec Europy, więc stękanie i wydumane żale wobec Pani Kanclerz są trochę nie na miejscu. Ten problem nas nie dotyczy i nawet jak pojawią się uchodźcy to na pewno uciekną do Niemiec. Nawet dla ludzi których życie jest zagrożone, Polska jest nieatrakcyjna, więc może warto sobie odpowiedzieć dlaczego? PS Kampania wyborcza PIS już się chyba zakończyła, ale może się mylę? Uczciwi ludzie pomagają w pierwszej kolejności najbardziej potrzebującym. Dzisiejsza Europa jest ateistyczna więc raczej nikogo już nie obchodzi wyznawana religia, oprócz Polski, ale to jest specyficzny przypadek wymagający głębszej analizy. Być może nie należymy do kręgu kulturowego Europy Zachodniej. Nawet w Polsce, którego społeczeństwo podlega bardzo głębokiej indoktrynacji religijnej, 50% społeczeństwa nie przejawia Twoich ksenofobicznych poglądów.

  13. artm

    imigranci w drodze przez Polske, incydenty po drodze - to prawie idealny zapalnik. Mysle ze wiekszosc etatowych analitykow ds bezpieczenstwa w Europie ma tego swiadomosc, wiec jesli sie tak stanie, bedzie zupelnie jasne ze to element konkretnej dekonstrukcji

  14. cd

    możemy być spokojni jak tylko dotrą na ukrainę to szybko podczepią swoje pontony do rosyjskich statków i popłynął do syrii

  15. PL

    dawno wiadomo że pójda przez Polskę.. Turcy dogadani z Niemcami beda im dawac pontony, zeby dostali sie krótsza drogą do dogadanych z Niemcami Ukraińców, a stamtąd przez Polske.

  16. edi

    Nie ma szans. Po pierwsze przez Morze Czarne mało kto by przepłynął a lądem mało kto przepuści. To nie Niemcy tylko kraje jak Węgry które zbudują ogrodzenia i wyślą tys mundurowych.

  17. JK

    Wariant mało prawdopodobny na większą skalę. Zarówno Bułgaria, jak i Rumunia przymierzają sie w tym roku do wstąpienia do strefy Schengen. Przepuszczenie nieregularnego ruchu migracyjnego oznaczałoby niespełnienie warunków umowy, a co za tym idzie pozostawienie tych państw w drugiej kategorii krajów Unii Europejskiej.

    1. Total

      Wszystkie kraje Europy Wschodniej są krajami drugiej kategorii.

  18. XII

    Po lekturze powyższego artykułu w powiązaniu z szeroko zakrojonymi pracami nad rozmontowaniem drugiej obok SG "firmy" pracującej na rubieżach i wewnątrz kraju, wielu powinny się otworzyć oczy. Szykuje się na kryzys a politycy odpowiedzialni za spokój w kraju wydają się uważać, że jak się nie patrzy na zagrożenie to go nie ma.

Reklama