Reklama

Siły zbrojne

Offset oraz Polonizacja w świetle Prawa Unijnego. "Negatywne podejście KE"

Fot. sierż. Łukasz Drażniuk, st. kpr. Paweł Burchardt, kpr. Marcin Lampka/CGDP
Fot. sierż. Łukasz Drażniuk, st. kpr. Paweł Burchardt, kpr. Marcin Lampka/CGDP

Niechęć Komisji Europejskiej do praktyk offsetowych stosowanych przez państwa członkowskie jest znana od lat. Stanowi ona jedno z głównych źródeł problemów dla swobodnego stosowania offsetu w Polsce, czego konsekwencją jest szukanie innych, pozaoffsetowych sposobów wspierania polskiego przemysłu obronnego (np. polonizacja) oraz wejście w życie nowej ustawy offsetowej z 2014 r.  Ze względu na znaczenie dla polskiego przemysłu obronnego ww. „niechęci”, jak również ze względu na niedawne wejście w życie nowych aktów dotykających tej problematyki, warto rzucić na nią nieco światła - piszą na blogu Defence24.pl Stanisław Michałowski oraz Jarosław Kruk.

Negatywne podejście Komisji Europejskiej do problematyki offsetowej nie powinno nikogo dziwić, gdyż wynika ono bezpośrednio z charakteru offsetu oraz funkcji pełnionych przez Komisję Europejską. Z jednej strony, cechą konstytutywną praktyk offsetowych – niezależnie od sposobu ich ujęcia – jest nałożenie na zagranicznych dostawców dodatkowych obowiązków zmierzających do wzmocnienia krajowego przemysłu obronnego. Z drugiej strony, głównym zadaniem Komisji Europejskiej jest zapewnienie właściwego stosowania przepisów unijnych przez państwa członkowskie, w tym także tych, dotyczących swobód przepływu towarów i usług stanowiących podstawę prawidłowego funkcjonowania rynku wewnętrznego. Zatem dyskryminacyjne traktowanie przedsiębiorców z innych państw członkowskich – z tego względu, że są to podmioty zagraniczne – w celu wzmocnienia swojego własnego przemysłu obronnego, musi w sposób naturalny budzić sprzeciw. Konsekwentnie Komisja Europejska wielokrotnie wskazywała, że praktyki offsetowe są sprzeczne z podstawowymi zasadami pierwotnego prawa unijnego.

Powyższe nie oznacza jednak, że sprawa jest z góry przegrana i państwa członkowskie nie mogą w ogóle stosować offsetu, gdyż sama Komisja Europejska podpowiada jednocześnie państwom członkowskim, że istnieje możliwość dopuszczalnego stosowania praktyk offsetowych. Środkiem umożliwiającym stosowanie, zasadniczo sprzecznego z prawem unijnym, offsetu jest zastosowanie normy umożliwiającej podejmowanie środków niezgodnych z prawem unijnym. Norma ta wynika z art. 346 ust. 1 lit. b Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, zgodnie z którym postanowienia Traktatów nie stanowią przeszkody w stosowaniu reguły, zgodnie z którą każde państwo członkowskie może podejmować środki, jakie uważa za konieczne w celu ochrony podstawowych interesów jego bezpieczeństwa, a które odnoszą się do produkcji lub handlu bronią, amunicją lub materiałami wojennymi, przy czym środki takie nie mogą negatywnie wpływać na warunki konkurencji na rynku wewnętrznym w odniesieniu do produktów, które nie są przeznaczone wyłącznie do celów wojskowych.

Powyższy przepis odnosi się w sposób generalny do podejmowanych przez państwa członkowskie środków. W celu dostosowania jego treści do warunków offsetowych należy posłużyć się orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości UE oraz wskazówkami przedstawianymi przez Komisję Europejską w różnego rodzaju aktach prawnie niewiążących (tzw. prawo miękkie). Komisja Europejska udzielając takich wskazówek staje w trudnej roli. Z jednej bowiem strony, chce ona ograniczyć stosowanie wyłączenia z art. 346 ust. 1 lit. b TFUE, tak aby państwa członkowskie nie nadużywały możliwości dawanych przez ten przepis. Z drugiej jednak strony, wyłączenie zostało ustanowione w pierwotnym prawie unijnym (w Traktacie), a tym samym działania Komisji Europejskiej – także przecież funkcjonującej na podstawie prawa pierwotnego – nie mogą w tym zakresie dowolnie ograniczać stosowania tego „wentylu bezpieczeństwa” dla państw członkowskich, bez narażenia się samemu na działanie sprzeczne z prawem unijnym. Dlatego też Komisja Europejska podpowiadając państwom jest bardzo ostrożna.

Wczytując się w wypowiedzi Komisji Europejskiej, można doszukać się wielu zasad stanowiących warunek stosowania offsetu w oparciu o art. 346 ust. 1 lit. b TFUE. W pierwszej kolejności trzeba podkreślić, że powyższy przepis ma charakter wyjątkowy, a ze względu na swą wyjątkowość nie może być nadużywany w praktyce przez państwa członkowskie.  Jedynym zatem uzasadnieniem stosowania offsetu mogą być względy podstawowych interesów bezpieczeństwa państwa, natomiast wykluczone jest uzasadnianie potrzeby stosowania offsetu względami ekonomicznymi. W momencie, w którym państwo członkowskie sprecyzuje już konkretny cel odpowiadający warunkom podstawowego interesu bezpieczeństwa państwa, stosowany przez to państwo konkretny offset musi być proporcjonalny do realizowanego celu. Innymi słowy, wymagane zobowiązania offsetowe nie mogą przekraczać niezbędnego minimum potrzebnego do osiągnięcia przyjętego i uzasadnionego celu.

Ponadto, zakazane jest automatyczne stosowanie offsetu na podstawie ogólnych i abstrakcyjnych przesłanek, co oznacza, że wszelkie potrzeby zastosowania offsetu muszą być oceniane w sposób indywidualny (ang. case-by-case assessment). Wykluczone jest zatem stosowanie offsetu tylko z tego powodu, że ustawodawca z góry założył, że w danej kategorii przypadków offset jest prawnie wymagany. Na koniec, państwa członkowskie muszą pamiętać, że ciężar dowodu wykazania potrzeby stosowania konkretnego offsetu obciąża państwo stosujące offset. Powyższy katalog warunków nie jest co prawda wyczerpujący, ale pozwala zrozumieć krytykę występującego w praktyce offsetu.

Czytając powyższe zasady, rzucić powinno się w oczy bardzo wiele sprzeczności dawnej ustawy offsetowej z 1999 r. z warunkami umożliwiającymi skorzystanie z art. 346 ust. 1 lit. b TFUE. Nie ma chyba potrzeby za bardzo roztrząsać się nad niestosowanym od lat w praktyce w Polsce – acz literalnie dopuszczalnym do samego końca obowiązywania dawnej ustawy offsetowej – offsetem niewojskowym (ustawowo zwanym jako pośredni). Offset ten w sposób rażący stał w sprzeczności z zasadą wyjątkowej możliwości stosowania offsetu ze względu na podstawowy interes bezpieczeństwa państwa oraz z samą treścią art. 346 ust. 1 lit. b, zgodnie z którym stosowane środki nie mogą negatywnie wpływać na warunki konkurencji na rynku wewnętrznym w odniesieniu do produktów, które nie są przeznaczone wyłącznie do celów wojskowych. Przykłady stosowanego w Polsce offsetu pośredniego bardzo łatwo znaleźć w Internecie, wystarczy przytoczyć zobowiązania offsetowe polegające na uruchomieniu produkcji nowego modelu samochodu osobowego wraz z produkcją części zamiennych.

O wiele ciekawszy i istotniejszy jest charakterystyczny dla dawnej ustawy offsetowej automatyzm stosowania offsetu. Czytając dawną ustawę offsetową dojdziemy do wniosku, że w przypadku zakupu uzbrojenia lub sprzętu wojskowego wskazanego w objętym rozporządzeniem wykazie za kwotę przekraczająca 5.000.000 euro – o ile nie wystąpiły wyjątki ustawą przewidziane – offset wręcz musiał zostać zastosowany. To jednak nie koniec, gdyż offset w takich przypadkach nie tylko musiał być obowiązkowo zastosowany. Dodatkowo wartość umowy offsetowej nie mogła być mniejsza od wartości umowy dostawy (przy zastosowaniu tzw. „mnożników offsetowych”). Formalnie zatem nie chodziło o to, co i w jakim celu mamy osiągnąć dzięki stosowaniu offsetu, ale bardziej o to, aby zapełnić „worek offsetowy”, w taki sposób aby równanie się zgadzało – a czym ten worek zapełnimy, to już mogło mieć drugorzędne znaczenie. Takie podejście było zatem sprzeczne nie tylko z zakazem automatycznego stosowania offsetu, ale także z zasadą proporcjonalności wymagającej stosowania offsetu tylko w niezbędnym (minimalnym) zakresie.

Praktyka stosowania offsetu na gruncie dawnej ustawy offsetowej, pomimo braku zasadniczej zmiany w treści samego aktu, starała się jednak dostosować do wytycznych unijnych, stosując wykładnię prounijną ustawy offsetowej. Można bowiem w niektórych przypadkach, co jednak wymaga bardzo wiele gimnastyki, z jednej strony formalnie uczynić zadość wymogom dawnej ustawy offsetowej, z drugiej strony należycie zastosować wyłączenie z art. 346 ust. 1 lit. b TFUE. Niemniej jednak nowa ustawa offsetowa była niewątpliwie konieczna. Nie zagłębiając się w tym miejscu w przesłanki stosowania offsetu na gruncie nowej ustawy offsetowej, warto tylko wskazać, że ustawodawca przyjął sprytny sposób zapewnienia zgodności praktyk offsetowych na jej gruncie z art. 346 ust. 1 lit. b TFUE. Mocno upraszczając, po prostu kilkukrotnie powtórzono w treści ustawy, że offset stosujemy, wtedy gdy taka zgodność występuje. Zatem to na organach stosujących tę ustawę leży ciężar zapewnienia należytego stosowania offsetu bez zasadniczych podpowiedzi ze strony ustawodawcy. Skądinąd jest to bardzo rozsądne podejście, gdyż jak to w prawie bywa, rozumienie art. 346 ust. 1 lit. b TFUE może się zmieniać w czasie wobec braku wiążących wytycznych rozumienia tego przepisu. Ponadto podanie z góry katalogu wszystkich przypadków uzasadniających stosowanie offsetu (o ile jest to możliwe), samo w sobie mogłoby naruszyć ww. wytyczne stosowania art. 346 ust. 1 lit. b TFUE – zasadę wyjątkowego stosowania oraz zakazu automatyzmu.

Na koniec, zgodnie z tytułem, warto wyjaśnić pewną kwestię związaną z tzw. polonizacją. Otóż niechęć Komisji Europejskiej do stosowanego przez nas offsetu skłaniała czasem naszych decydentów, chcących wzmocnić nasz przemysł obronny, do próby ominięcia problemów związanych z offsetem. W tym zakresie wielu zwolenników zyskała tzw. polonizacja, która nie jest wytworem aktów prawnych a bardziej praktyki, podejścia do zamówień zbrojeniowych – tj. tego typu ułożenie warunków przetargu, aby konieczne było wykorzystanie przez zagranicznego dostawcę „polskich” czynników (np. skorzystanie z polskich podwykonawców, ustawienie w Polsce centrów serwisowych).

Pominę w tym miejscu korzyści dla zamawiającego płynące z samego ominięcia procedur offsetowych, w szczególności na gruncie dawnej ustawy offsetowej, gdy zakup formalnie odbywał się w Ministerstwie Obrony Narodowej, natomiast offset negocjowany był w Ministerstwie Gospodarki. Z punktu widzenia prawa unijnego, a dokładniej art. 346 ust. 1 lit. b TFUE, zbawienna moc nazwania takich praktyk polonizacją jest oczywiście żadna. W niechęci Komisji Europejskiej do stosowania praktyk offsetowych oczywiście nie chodzi o użycie słowa offset, lecz o zwalczanie stosowania praktyk ograniczających swobody rynku wewnętrznego – głównie dyskryminację zagranicznych podmiotów.

Nazwanie podobnych praktyk w odmienny sposób nie może wywołać większego skutku. W szczególności, że wczytując się w wypowiedzi Komisji Europejskiej zauważymy, że nie posługuje się ona jednoznaczną definicją offsetu a przez offset rozumie także niektóre praktyki podpadające u nas pod określenie polonizacja. Komisja Europejska wskazuje bowiem, że praktyki offsetowe różnią się w państwach członkowskich. Bez względu na to, czy offset ma charakter wojskowy czy cywilny, bezpośredni czy pośredni i czy są to środki ograniczające funkcjonowanie rynku wewnętrznego. Nie można zatem wymagać bez skorzystania z art. 346 ust. 1 lit. b TFUE, zakupu towarów lub usług od wykonawców, których siedziba znajduje się w konkretnym państwie członkowskich (to samo dotyczy podwykonawstwa) lub dokonywania inwestycji w konkretnym państwie członkowskim. Przy polonizacji naruszającej reguły wolnego runku, należy zatem także skorzystać z art. 346 ust. 1 lit. b TFUE i uzasadnić każdy przejaw polonizacji tak samo jak potrzebę stosowania konkretnego offsetu.

Stosowanie takiej polonizacji również musi być obiektywnie uzasadnione potrzebą podstawowych interesów bezpieczeństwa państwa, a nie wyłącznie chęcią ekonomicznego wsparcia polskiej zbrojeniówki. Powyższe nie oznacza oczywiście, że pod pojęciem polonizacji mieścić się musi praktyka sprzeczna zasadami rynku wewnętrznego, gdyż jest to pojęcie bardzo szerokie. Natomiast niewątpliwie zastosowanie polonizacji wyłącznie w celu ominięcia wymogów przewidzianych dla offsetu powinno okazać się bezowocne.


Stanisław Michałowski, Adwokat, doktorant na WPiA UW z tematyki offsetowej Kruk i Wspólnicy Kancelaria Prawnicza

Jarosław Kruk, Radca prawny, Partner zarządzający, Kruk i Wspólnicy Kancelaria Prawnicza

Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (8)

  1. m

    No i niech ktoś powie, że krytyka UE i porównania do ZSRR są przesadzone ....

  2. franca

    Zła UE, niszczy Polskę ? No to referendum, "Polexit" i pa, pa. !!!

  3. roman

    komentarze sięgnęły dna, widać że ekonomia, to najsłabszy punkt tego portalu jeżeli chodzi o komentujących. brednie, które wypisują xxxsceptyczni nie wiem jak się mają do tematu. rozumiem, że dla tych piszących zębista-dentysta jest tożsame z offsetem. artykuł niestety trochę miałki i niewiele wnosi do problemu offsetu. na koniec dnia wszystko odnosi się do konkurencyjności firm krajowych, polityki przemysłowej i budżetu na zakupy. Postawcie się w prostej sytuacji - wydaliście na rozwój technologii 100 mn$, chcecie sprzedać produkt w PL a ktoś mówi, wiesz za te 2 sztuki co od ciebie kupimy musisz nam dać dostęp do tej technologii i to za darmo. Ciekawe jaka byłaby Wasza decyzja? Zmusiliście firmę do offsetu (hurra! mamy UE w d....) i co, biznes sam się kręci? Kręci, ale tylko do końca zamówienia z MON, potem jakoś cienko. Ciekawe jakie będą Wasze komentarze jak PL firma będzie się żalić, że ktoś we Francji czy innej Brytanii wymusza od nich offset - to niesprawiedliwe, UE zrób coś z tym!

    1. Al.S

      "Wydaliście na rozwój technologii 100 mn$, chcecie sprzedać produkt w PL a ktoś mówi, wiesz za te 2 sztuki co od ciebie kupimy musisz nam dać dostęp do tej technologii i to za darmo". Fałsz. Przede wszystkim mylisz transfer technologii z offsetem. Jedno wcale nie oznacza drugiego. Transfer technologii nie następuje za darmo, ale wiąże się z sowitymi opłatami licencyjnymi i zazwyczaj jest obwarowany klauzulami, które uniemożliwiają nabywcy pełne dysponowanie przejętym know-how. Przykład pierwszy z brzegu - Finowie przekazali nam technologię Patria AMV, ale nie możemy naszych Rosomaków swobodnie eksportować. Offset najczęściej wiąże się z udziałem rządów w zawieranych umowach. Może jesteś za młody, aby to pamiętać, ale przy okazji przetargu na samoloty wielozadaniowe, do Polski przyjechał sam George W Bush i zachwalał F16 jako "bajeczną technologię". Zazwyczaj w offsecie bierze udział wiele firm, na przykład budowa w Polsce fabryki Opla przez GM była (ponoć) częścią offsetu za F16, które oferowała zupełnie inna firma, czyli Lockheed Martin. Przy okazji offsetu za samoloty McDonnell Douglas F/A 18 do Finlandii, firmie Nokia przekazano technologie telefonii komórkowej GSM, należące do firmy Motorola. Generalnie, zasadą offsetu jest wyrównywanie bilansu obrotów gospodarczych pomiędzy krajem sprzedającym, a kupującym, co jest rzeczą jak najbardziej słuszną. W pewnym sensie offset jest podobny do handlu wymiennego. Wartością dodaną dla kraju sprzedającego jest dodatkowy zysk, jaki uzyskuje się za innowacyjność i wdrażanie nowych technologii, oraz zwrot kosztów B+R. Jak widzisz, sprawa offsetu jest nieco bardziej złożona, niż proste oddawanie komuś technologii gratis. Jak to napisałeś? "ekonomia, to najsłabszy punkt tego portalu jeżeli chodzi o komentujących". Ciężko się nie zgodzić.

  4. uniosceptyczny

    Jeb... UE! Gdy wstępowaliśmy do UE to obiecywano nam prawo weta i zrównanie dopłat dla rolników od 2013. W Traktacie Lizbońskim odebrano nam prawo weta i KE nie chce słyszeć, by nasi rolnicy dostawali dopłaty na takich samych warunkach jak Niemcy, Francuzi czy Holendrzy. UE sobie pokrzyczy, wystosuje odezwę a my róbmy swoje i pilnujmy offsetu, tylko tak to sformułujmy, by UE mogła nam naskakać. Jakoś tak dziwnie jest, że wszelkie drogowe czy wielkoobiektowe inwestycje UE w Polsce wygrywają Niemcy (80%!!!!) a polskie firmy w Niemczech nic nie mogą wygrać bo jest tam 1001 sposobów jak nie dopuścić zagranicznej firmy na niemiecki rynek. Róbmy to samo, a wpuszczajmy firmy dające offset, tylko zmieńmy tego nazwę.

    1. Maksio

      Bo Unia to nie wspólny europejski dom jak wam lemingom to wpajano ale udojnia gdzie się was doi bez litości. Co za bzdurne przepisy, dyrektywy i inne biurokratyczne zabiegi. Żeby kupić zwykłe granatniki trzeba przeprowadzać przetargi, dialogi techniczne itp. Wszystko trwa i trwa a armia bez sprzętu. Jakby wojna wybuchła np. za miesiać to jestemy w ciemnej dupie. W ok 100 tys wojsku żałnierzy ok 30 tys. reszta to przerozni wojskowi urzednicy, sztabowcy itp cudaki co poligon wdzieli moze raz w życiu, To jestk... cyrk a nie armia.

  5. AS

    To nie UE jest odpowiedzialna za obronę. Działania UE w razie napaści na Polskę ograniczą się do wystosowania noty protestacyjnej.

  6. Extern

    Offset to zło. Po pierwsze zakłóca zdrową konkurencję opartą na jakości i cenie. Powoduje dużo większe koszty zakupu produktu. W naszej rzeczywistości kończy się zazwyczaj i tak tym że dajemy zagranicznym firmom nasze pieniądze aby za nie wykupywali nasze firmy dla siebie. (przykład offset za F16 i fabryka w Mielcu) Podwójnie przez to dokopujemy rodzimemu przemysłowi. Już lepiej tą nadmiarową kasę przeznaczyć na jakieś projekty celowe dla rodzimego przemysłu, Państwo stając się udziałowcem projektu miało by prawa do zakupu wyrobu po preferencyjnej cenie. Taki "Crowdfunding" tylko zrzucający się to państwo i firmy. To nie muszą być od razu produkty, również mogły by to być usługi, np. można by zainwestować w ten sposób publiczne pieniądze w jakąś rodzimą firmę aby podpisała umowę z Eurocopterem na serwis Caracali które byśmy oczywiście kupili dużo taniej niż z offsetem na normalnych zasadach.

  7. Marek

    Można to uprościć sprowadzając zagadnienie do czterech punktów. 1 - Sąd wa państwa w UE z silną zbrojeniówką, które jednocześnie trzęsą unią. 2 - Te państwa chcą zarabiać na innych. 3 - Komisja jest w ich rękach. 4 - Jak już Sofiści udowodnili wszystko da się ładniutko uzasadnić, tym razem frazesami o swobodzie przepływu towarów i usług.

    1. Janek Kos

      Można to Kolego jeszcze bardziej uprościć, nie masz pojęcia o czym piszesz i chyba niedokładnie przeczytałeś artykuł. Nie znasz podstawowych swoich praw jako obywatel UE a tym bardziej zasad dotyczących wewnętrznego rynku. Skoro swoboda przepływu towarów i usług to dla Ciebie frazesy, sofistów mylisz z demagogami, to rozumiem, że wszyscy Polacy pracujący w dowolnym kraju UE robią to na czarno?

  8. same plusy

    Każdy sprzęt powinniśmy kupować na licencji i robić wersję PL. Wtedy mamy transfer technologii, zaplecze, kadrę itp. Koszty są większe ale pieniądze zostają w kraju i PKB rośnie. Jeżeli ktoś nie chce sprzedać nam towaru to kupić u konkurencji nawet słabszą wersję, raz, drugi i się nauczą.

Reklama